Państwo boi się prywatnego biznesu? "Właściciela Biedronki nie tłamsiła szkodliwa polityka"

Jacek Socha jest koordynatorem zespół ds. deregulacji Rafała Brzoski "SprawdzaMy". Finalnie propozycji skierowanych do rządu będzie 500.

- Zakładam, że w pierwszym etapie przejdzie ok. 350 z nich, z czego ponad 70 proc. powinno przejść do fazy realizacji. Dziś 100 postulatów jest już w realizacji. Pozostałe 150 mam nadzieję będzie realizowane w II etapie, który powinien rozpocząć się jesienią bieżącego roku - prognozuje nasz rozmówca.

Czas na wielką prywatyzację? Apel z zespołu Brzoski do Donalda Tuska

Według Jacka Sochy państwo powinno wspierać duże, prywatne biznesy we wzroście i budowie tym samym silnej gospodarki.

- To jest właśnie repolonizacja. Zapobieganie temu, żeby prywatny właściciel sprzedał istotną dla polskiej gospodarki spółkę za granicę - tłumaczy nasz rozmówca.

I jako przykład wskazuje firmę Jeronimo Martins, właściciela sieci dyskontowej Biedronka.

- Dlaczego rodzinna firma z Portugalii potrafiła zrobić wielki, międzynarodowy biznes? Bo nie tłamsiła ich szkodliwa polityka. Dziś mentalność klasy politycznej w Polsce jest taka, że prywatny biznes nie może być zbyt duży, żeby nie stanowić konkurencji dla państwa. Bo dziś hasłem przewodnim jest dominujące państwo. Potrzeba sprawowania kontroli politycznej nad wszystkim hamuje zdrowy rozwój i budowanie w Polsce prywatnych czempionów, takich bez przymiotnika "narodowy" - mówi były minister Skarbu Państwa.

Udział Skarbu Państwa powinien zostać ograniczony

Jego zdaniem udział Skarbu Państwa w spółkach wciąż jest zbyt duży.

- Sądzę, że prywatyzacją można objąć wszystko oprócz tego, co traktujemy jako infrastrukturę krytyczną państwa, czyli:

• tory,
• kable,
• rury,
• energetykę,
• paliwa.

To powinno pozostać państwowe.

- Natomiast skoro firmy autobusowe są zarządzane przez prywatne podmioty i to z powodzeniem, to dlaczego przewozy kolejowe muszą być własnością państwa? - dodaje nasz rozmówca.